Wrzesień roku dwa tysiące szóstego jest wyjątkowo słoneczny. W powietrzu
wciąż możecie poczuć powiew odchodzącego lata i jedynie zimne noce przypominają
o nadchodzącej zimie. Polska ze swoim klimatem nie sprzyja ciepłolubom, ale wy
wcale się tym nie przejmujecie. Cieszycie się, że kolejny dzień wita was
promieniami ciepłego słońca.
Wracając do domu zatrzymujecie się na chwilę i rozglądacie dookoła.
Liście na drzewach powoli zaczynają zmieniać barwy. Mienią się żółcią i
czerwienią, a wy uzmysławiacie sobie, że już niebawem feerie barw będą
przypominały płomienie. Wyrażenie „Polska Złota Jesień” w końcu nabiera mocy i
przemienia się w rzeczywistość. Jest dobrze, a wy odczuwacie wszechogarniającą
radość i zadowolenie.
Jednak chwila refleksji mija i ruszacie w stronę swoich domów. Już po
kilku minutach majstrujecie kluczami przy zamkach i wchodzicie do środka.
Jesteście sami, ale wcale wam to nie przeszkadza. W końcu macie możliwość, by
spokojnie odetchnąć. Nikt nie będzie wam zrzędził nad głową, przynajmniej
jeszcze przez jakiś czas.
Zdejmujecie buty i kurtki, a następnie idziecie przetrząsać kuchnię w
celu odnalezienia czegoś do spożycia. Posiłek nie jest zbyt wysublimowany, ale
to wam nie przeszkadza. Bierzecie talerz z jedzeniem oraz parujący kubek z
herbatą po to, by następnie usiąść przed telewizorem i przy dźwiękach
ekranowych posilić się w spokoju.
Wciskacie guzik na pilocie i już po chwili ekrany rozbłyskają barwami, a
z głośników lecą reklamy. Tu żubr, który występuje w puszczy, tam papier
toaletowy wytrzymały dla ciężaru mrówki. W sumie nic ciekawego. Szukając
interesującego was kanału, trafiacie na czarny ekran z dziwnym, białym symbolem.
Nie wiecie czemu, ale pochłania waszą uwagę, skupia na sobie wasze umysły.
Znak to okrąg z wpisanymi symbolami oraz dwiema literami „C” i „M”.
Wszystko wygląda jakby promieniało. Kanapka zatrzymuje się w połowie drogi do
waszych ust, a wzrok wciąż skupiony jest na obrazie. Nie macie pojęcia, co się
dzieje, ale zdajecie sobie sprawę, że oto jesteście świadkami czegoś istotnego.
Ekran jeszcze przez kilka sekund wyświetla jedynie symbol, jednak po
chwili obraz gaśnie, a z głośników unosi się przyjemny dla ucha, męski, lekko
chropowaty głos:
– Czy
wokół was kiedykolwiek zdarzyło się coś niezwykłego? Czy mieliście wrażenie, że
nie pasujecie do tego społeczeństwa? Czy codzienna pogoń za „białym królikiem”,
wywołuje u was przygnębienie i pustkę w sercu? – Głos na chwilę zamiera i sami
nie jesteście pewni, czy przypadkiem to wszystko się wam nie przyśniło.
Kiedy jednak sięgacie po piloty, na ekranie pojawia się mężczyzna ubrany
w granatową szatę z kapturem naciągniętym na twarz. Widać jedynie jego
zarośniętą brodę, oczy nikną w cieniu rzucanym przez materiał. Mężczyzna
stoi ze splecionymi dłońmi i zaczyna mówić:
– Jeśli
czujecie się inni, jeśli zauważyliście u siebie dar, wiedzcie, że jest miejsce,
gdzie w końcu poczujecie się jak w domu. Jeśli właśnie zbliżają się wasze
osiemnaste urodziny, a świat wokół was stał się obcy, to znak, że oto otwierają
się przed wami nowe możliwości. Otwórzcie umysły i pozwólcie, abyśmy
sprawdzili, czy to właśnie wy zostaniecie naszymi kolejnymi uczniami.
Mężczyzna kończy swe przemówienie, po czym na ekranie znów pojawia się dziwny
symbol. Wiecie, że właśnie ta „reklama” zmieni wasze życie nie do
poznania.
Przeczytałam! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wstęp. Ciekawe co dalej będzie.
Spotkałam się już kiedyś z narracją w drugiej osobie liczby pojedynczej, ale w mnogiej jeszcze nigdy. O ile jeszcze pojedynczą mogę zrozumieć i z bólem serca zaakceptować, jeśli całość jest dobrze napisana (co zdarza się rzadko) to z mnogą sprawa wygląda zupełnie inaczej. Rozumiem, że być może chciałaś żeby ktoś się wczuł w klimat i utożsamił z bohaterami, ale do tego wystarczyłaby liczba pojedyncza. Zapewniam, że w większości czytelnicy nie mają rozdwojenia jaźni, nie są "towarzyszami" i nie czytają tego na głos w dużych grupach. Dlatego choć czytelników ogólnie może być wielu, to i tak skoro już upierasz się przy drugiej osobie, to powinnaś napisać w liczbie pojedynczej.
OdpowiedzUsuńCo do treści, to masz nie najgorszy styl. Ale wyłapałam kilka błędów.
"Mienią się żółcią i czerwienią, a wy uzmysławiacie sobie, że już niebawem faerie barw będą przypominały płomienie. " - "feerie barw"; poza tym słownik mówi że feerie to "wspaniały, niezwykły widok wywołany czymś", więc wątpię w to żeby feerie mogły coś przypominać.
"ruszacie w stronę swoich domów." - i właśnie dlatego nie powinnaś stosować liczby mnogiej. Brzmi tak jakbym miała kilka domów. Niby super, szkoda tylko, że to nieprawda, nawet w opowiadaniu.
" Już po kilku minutach majstrujecie kluczami przy zamkach i wchodzicie do środka." - Nie chodzi o to, że zdanie jest błędne (a w każdym razie ja błędu nie widzę), poza tym że słowo "majstrować" kojarzy się raczej z włamaniami. Zaznaczyłam to zdanie, ponieważ niepotrzebnie się rozdrabniasz i rozwodzisz nad każdą najmniejszą czynnością. Sama często tak robię, więc domyślam się jak musiałaś się nabiedzić nad tym zdaniem, tak by jakoś to wyglądało. Tak naprawdę to niepotrzebne i nie ma sensu się tak torturować. Naprawdę wszyscy zrozumieją jak się po prostu napisze, że postać otworzyła drzwi kluczem i weszła do środka.
Robisz tak samo przy opisie przygotowywania jedzenia. Widać że starasz się nie powtarzać, ale niekiedy wygląda to trochę śmiesznie i przesadnie, kiedy rozwodzisz się nad nieistotnymi rzeczami. Szczególne przy tym "a następnie idziecie okupować kuchnię w celu odnalezienia czegoś do spożycia." Zastanowiłabym się nad słowami "okupować" i "spożycia". Napisz to prosto, bez silenia się na oryginalność, czy górnolotny język, a będzie Ci łatwiej i przyjemniej pisać.
"dźwiękach ekranowych" - co to za twór? Nigdy w życiu nie spotkałam się z czymś takim, szczególnie, że nie natknęłam się jeszcze na ekran, który sam z siebie wydawałby dźwięki.
"Wciskacie guzik na pilocie i już po chwili ekrany rozbłyskają barwami, a z głośników lecą reklamy." - to bohaterowie słuchają radia czy oglądają telewizję w końcu? Niby każdy rozumie co chciałaś napisać, ale na pewno nie zrobiłaś tego poprawnie. Począwszy od ekranów skończywszy na ekranach. Znów proponuję byś pisała prosto i nie starała się skomplikować zwykłych rzeczy, bo inaczej wygląda to śmiesznie.
Usuń"Szukając interesującego was kanału, trafiacie na czarny ekran z dziwnym, białym symbolem." - Szukając kanału trafiamy na ekran? Można to napisać prościej, tak że nie będzie wyglądało dziwnie i będzie zrozumiałe. Ekran telewizora jest jeden, skacząc po kanałach nie natrafiamy na kolejne, a z tego zdania właśnie to wynika.
"Kanapka zamiera wam w dłoniach," - Kanapka jest martwa i nie zamiera. Raczej powinno być na odwrót. "Ręka trzymająca kanapkę zatrzymuje się w połowie drogi do ust." Albo coś w tym stylu.
""Czy codzienna pogoń za „białym królikiem”, sprawia u was przygnębienie i pustkę w sercu?" - nie "sprawia u was" ale "wprawia was w przygnębienie i powoduje pustkę w sercu". Poza tym wygląda mi to raczej na reklamę jakiejś sekty, a nie szkoły magii.
Więcej nie wyłapałam. Mam nadzieję, że nie uznasz tego za atak na siebie i zastanowisz się chociaż nad tymi poprawkami. Tekst mógłby być wtedy całkiem niezły. Jak wspominałam styl masz nie najgorszy poza tym, że lubisz za bardzo kombinować. Mimo wszystko jest tu za mało opisów przez co tekst wydaje się być trochę za "suchy".
W każdym razie powodzenia w pisaniu życzę.
Okej, po przemyśleniu stwierdzam, że co do "feeri barw" i "przypominania", to trochę strzeliłam sobie w kolano. Chodziło mi o to, że powinno to być napisane inaczej, albo w ogóle ten fragment powinien być wycięty, bo na pewno coś tu mocno zgrzyta.
UsuńSłonko to nie epilog tylko reklama, napisana specjalnie w takim a nie innym stylu. Zamysł był konkretny, oprócz kilku uwag z resztą nie masz racji, ale dziękuję za tak obszerną analizę reklamy. Miło mi czytać, że komuś się chciało aż tak konkretnie brać każde zdanie pod lupę. Przykro mi jeśli nie masz ekranu z wbudowanymi głośnikami. Ja taki posiadam, cóż może ty masz głośniki oddzielnie ;p
UsuńI tak dzięki za wypociny :)
Serdecznie pozdrawiam :D
Kruszynko, jeśli to reklama to tym lepiej byłoby poprawić błędy. Reklama z błędami logicznymi nie zachęca.
UsuńDało się zauważyć, że użyłaś tę formę celowo, problem tylko w tym, że nie zrobiłaś tego poprawnie. Taka forma jest za trudna dla początkujących, a i nieraz profesjonaliści wykładają się pisząc coś takiego. Pomijając fakt, że pisanie w drugiej osobie liczby mnogiej zdaje egzamin tylko gdy odbiorcami są "towarzysze".
Może i te ekrany mają wbudowane głośniki, ale "dźwięki ekranowe" i tak są błędem jakby na to nie spojrzeć. Tak samo jak nie napisałabym "głośnikowe dźwięki".
Ciekawi mnie tylko czy weźmiesz te poprawki do siebie i poprawisz tekst, czy zostawisz tak jak jest.
Nadal się nie zgodzę z kilkoma rzeczami, ale wciąż miło, że tak się zaangażowałaś :]
UsuńFormy poprawić, nie poprawie. To co ty uważasz w niektórych miejscach za błędy, błędami nie są, ale uwagi z którymi się definitywnie zgadzam oczywiście zmienię w najbliższym czasie.
Przeczytałam i bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i zabieram się za kolejne :)
OdpowiedzUsuńWow, świetna narracja. Nigdy się z taką nie spotkałam i na początku myślałam że pewnie źle wyjdzie ale wykonałaś to całkiem zgrabnie :) Podoba mi się i na pewno jeszcze tutaj do ciebie zajrzę. Dodatkowo bardzo fajny wygląd bloga ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga. Dopiero się rozkręca, jestem tu nowa i podziękowałabym za polecenie znajomym ;)
http://zizunaczek.blogspot.com/
Tak jak powyżej - nigdy nie spotkałam się z ów narracją. To sprawia, że opowiadanie staje się ciekawsze. Gdy to czytałam, miałam wrażenie, że ogarnia mnie jakiś taki spokój i... błogość (?) Nie mam pojęcia dlaczego akurat takie emocje. Każdy odczuwa inaczej różne sytuacje, prawda? Czytając, naprawdę wszystko można było sobie wyobrazić. Przenieść się na chwilę do innego świata. Uczestniczyć w nowej przygodzie.
OdpowiedzUsuńSama reklama raczej bardziej wskazywałaby na sektę, ale może właśnie o to chodzi? Odbiec trochę od tytułu i ZNOWU zaintrygować.
Szkoda, że nie poznałam jeszcze głównego bohatera, mam nadzieję, że ukaże się on w kolejnej części.
Dlaczego nie znałam Twojej twórczości wcześniej... Cóż, lepiej późno niż później.
Nie obiecuję, że będę tutaj wpadać systematycznie (Ci, którzy mnie znają, na pewno teraz przyznają mi rację), bo jestem strasznym leniem. Jednakże obiecuję, że zawitam NA PEWNO.
Hwaiting!
Cieszę się, że początek przypadł ci do gustu :) Pisząc go chciałam, aby czytelnik mógł wczuć się w sytuację :p Wiadomo, że każdy odczuwa rzeczywistość w zupełnie inny sposób, dlatego życie jest takie ciekawe ;p
UsuńZapraszam i wręcz namawiam do dalszego czytania :p Kto wie może moja historia przypadnie ci do gustu i będziesz mnie odwiedzać :p Systematyczność jest nie istotna XD Wszak nawet posty nie są systematyczne ;p
Serdecznie pozdrawiam!
O ile się nie mylę, powinno być napisane 'dwiema literami': są dwie litery, nie dwa litery :D Wyyybacz, Rowi ty moja kochana, ale ja już tak mam. Po prostu, jakieś dwa lata temu stworzyłam pierwszego bloga a pisałam tak badziewnie, że aż beznadziejnie. A jednak nadzieja była i to w czytelnikach, którzy mnie poprawiali. Wstyd piekł mnie w policzki niemiłosiernie, ale sumienie poprawiałam błędy, na których się uczyłam. I dziś koleżanka, która wydała książki twierdzi, że piszę lepiej od niej :D Oczywiście ściemnia, ale rzecz w tym, że dzięki temu piszę coraz lepiej. Dlatego blogowanie to tak wspaniała rzecz. Więc po prostu spodziewaj się ode mnie takich uwag i od razu za nie przepraszam, bo wiem, jakie to uczucie, kiedy się je czyta.
OdpowiedzUsuńCo do samego bloga, jak już mówiłam, jest skomplikowany. ALE ZNALAZŁAM STRESZCZENIE!!! Ale go nie przeczytałam. Stwierdziłam, że przeczytam całość, w odcinkach, bo streszczenie nie odda wielu rzeczy. Troszeńku mnie znasz i wiesz, że ja całkiem oczywistą rzecz mogę zinterpretować na 843645 sposobów, a nie zrobię tego, jeśli nie przeczytam odcinka w całości. No więc się zabieram.
Wiele osób, jak widzę, podkreślało, że pierwszy raz spotkało się z taką narracją. I ja należę do tego grona, ale mi się to spodobało. No i rozumiem twoje intencje: nie ma tu przecież przedstawionego konkretnego bohatera, to wszystko to tylko wprowadzenie, prolog. Fajny pomysł, na pewno oryginalny ^^ No,a le trafiłam też gdzieś tam na zakładkę z bohaterami i jestem ciekawa zwłaszcza tego nauczyciela, co to tak lubi naturę, ubiera si.ę na czarno itp. Taki kochany, bardziej przyjazny Snape, nie? :D Chyba że ten, w przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej okaże się zły... No jakaś akcja musi być, nie? :D No dobra, zaciekawiłaś mnie, idę czytać dalej. Pozdrawiam! :D
Oczywiście, że poprawiaj :D Oto w tym wszystkim chodzi :p Co prawda mam swoją betę i część odcinków jest już skorygowanych, a część nie :p ale nigdy poprawiaczy nie za wiele :D Cieszę się, że w końcu udało mi się ciebie nakłonić do przeczytania. Skoro znalazłaś streszczenie znaczy, że grzebałaś :D Jesteś jedną chyba z niewielu ;p No ale cieszę się, że puki co chyba w miarę ci się spodobało :p Jedziemy czytać kolejne komentarze :D
UsuńP.S Nie mam pojęcia o które miejsce ci chodzi te z błędem XD Jakieś wskazówki w którym momencie? ;>
Usuń"Znak to okrąg z wpisanymi symbolami oraz dwoma literami „C” i „M”."
UsuńO dzięki wielkie, zaraz poprawię ;p
UsuńNo i jestem. Sądzę, że rozwodzenie się nad świetnością szablonu mija się z celem - przecież gdyby nie był cudowny, wcale by się tu nie pojawił. Tak więc przejdę od razu do rzeczy.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do osób, które pierwszy raz w życiu spotkały się z taką narracją. Nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać dalej, jednak przez samą narrację czytelnik ma ochotę na więcej.
Pierwsza część prologu to niemal chwile z życia przeciętnego Polaka (nie zgadzał się jedynie fakt, że jedzenie zostało wygrzebane z czeluści lodówki za pierwszym razem xD). Nie wiem jak innych, mnie nieco to rozbawiło.
A potem ta dziwna reklama, działająca niemal jak hipnoza. Gdy człowiek to sobie wyobrazi, aż ciężko powstrzymać śmiech. Jakby na to nie spojrzeć, dla postronnego obserwatora taka akcja wydałaby się co najmniej komiczna.
Tak czy inaczej, mnie się wszyściutko podoba. Moja uwaga została przyciągnięta, a wyobraźnia pobudzona - a o to wcale nie tak łatwo!
Koniec ględzenia, te wszystkie rozdziały same się nie przeczytają ;)
Właśnie takie zadanie miał spełniać prolog :) Chodziło o pobudzenie wyobraźni czytelnika, zachęcenie do zgłębienia treści dalej oraz wyobrażenie sobie, że każdy mógłby natrafić na reklamę, która byłaby jedynie początkiem nowej przygody :D
UsuńWitaj Devillo :) mam nadzieję, że zostaniesz ze mną dłużej :) I reszta rozdziałów również przypadnie ci do gustu :)
Cieplutko pozdrawiam, choć dziś to chyba powinnam pozdrawiać ozięble z kostkami lodu, taki skwar ;p
Świetny wstęp. Bardzo ciekawie opisany, nietuzinkowo :) Zabieram się za czytanie reszty.
OdpowiedzUsuńWitam cię droga księżniczko w swych skromnych progach :) Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej, a czas tu spędzony będzie wypełniony radością i dobrą zabawą :D
UsuńDziwnie, że piszesz "zdejmujecie buty i kurtki" albo "włączacie telewizory" - to troche brzmi jakby ktoś miał kilka kurtek i kilka telwziorów ;P Ale poza tym, wstęp bardzo mi się podoba! Trafiłam do ciebie przez różowe ciasteczka, mając nadzieję, że to nie będzie Dramione i się nie zawiodłam! :D Miałam się uczyć, ale chyba wolę poczytać
OdpowiedzUsuń