środa, 28 listopada 2012

Chapter 7


                  Zrelaksowana Ewelina poczłapała w końcu obejrzeć swój pokój, który okazał się równie piękny co wspólne pomieszczenie. Była tu szafa z ciemnego drewna ozdobiona motywami dzikich zwierząt i roślin, niewielkie biurko stojące przy oknie o szerokim parapecie wypełnionym pomarańczowymi poduszkami, jednoosobowe łóżko z pomarańczowym baldachimem oraz niewielka toaletka. Ściany pozostawiono puste, aby każdy student mógł przyczepić do nich co tylko chce, zaś podłogę wyściełał miękki, puchaty dywan, również pomarańczowy, choć nieco różny od tego z salonu. Ten, jak zauważyła dziewczyna, miał dłuższe włosie.
                Ciężka waliza rozmiarów niewielkiego słonia stała w kącie i czekała na rozpakowanie. Niestety, lenistwo Eweliny było tak wielkie, że rzuciła się na miękkie łóżko i oddała błogiemu uczuciu jakim był sen.
– A ty do wieczora zamierzasz tak przeleżeć? – Ania weszła do pokoju Eweliny i od razu zaczęła nią potrząsać. – Nie spać, biegać, spacerować! – krzyczała do ucha śpiącej.
                Zlękniona tą nagłą pobudką dziewczyna niemal wyskoczyła z własnego ubrania.
– Pogięło cię?! – wrzasnęła pocierając zaspane oczy. – Chcesz żebym umarła na zawał?!
– Nooooo, w sumie to nie.
– No to nie rób tak więcej! Prawie miałam zawał!
– „Prawie” robi wielką różnicę. – Ania zaśmiała się radośnie. – Chodź pozwiedzać szkołę! Właśnie spełniły się twoje największe marzenia, a ty leżysz i śpisz! – Niebieskooka zaczęła ściągać przyjaciółkę z wyrka, sapiąc przy tym głośno.
                Kiedy już prawie była na ziemi, usłyszały głośne kichnięcie, a następnie przeraźliwy wiatr pchnął Anię na Ewelinę, zakotłował nimi i rzucił o ścianę. Obie upadły na łóżko, zaplątując się przy tym w pościel.
– Bogowie, przepraszam! – zawołał melodyjny głos. – Wszyscy żywi?! – Rudowłosa siostrzyczka wpadła do pokoju Eweliny jak burza. – Naprawdę bardzo przepraszam! – pisnęła, widząc skotłowane dziewczyny, które wciąż próbowały wygramolić się z łóżka.
                Pościel oplotła je swymi mackami, więc gramolenie się na ziemię było niełatwe.
– Pogięło cię?! – Ania wybuchła jako pierwsza. – Matka nie uczyła cię, że buzię się zamyka jak się kicha, zwłaszcza gdy nie panuje się nad mocami?!
– Daj spokój, laska. – Do pokoju przybiegła również blond bliźniaczka. – Przecież przeprosiła, nie?
– Ja ci zaraz… – Niebieskooka już podwijała rękawy czarnej bluzy, żeby przywalić obu siostrzyczkom, jednak Ewelina ją powstrzymała. Pchnęła przyjaciółkę z powrotem na łóżko, zaś sama wyciągnęła dłoń do sióstr.
– Spoko, nie mam żalu, ale chyba muszę pamiętać o zamykaniu drzwi na zamek. Jestem Ewelina. Ewelina Solan, a wy?
                Blondynka prychnęła z pogardą i złożyła ręce na klatce piersiowej, wywracając przy tym oczami. Zaraz za swą postawę oberwała od rudej siostry po łepetynie.
– Aua! A to za co?!
– Za niewinność, jełopie. – Burknęła, po czym potrząsnęła dłonią Eweliny. – Jestem Zora Kochan, a to moja siostra Amelia.
– To wy narobiłyście takiego zamieszania na parkingu, prawda? – Ewelina uśmiechnęła się, poprawiając przy tym potargane przez wiatr włosy.
– No właśnie, na mnie się darła, a sama kichnięciem może zmieść pół szkoły. Trzeba było przeczytać broszurkę od początku do końca, a nie tak pobieżnie! – zacytowała swoją siostrę.
– Nie zawsze udaje mi się kontrolować swoje moce, no. – Zora zmrużyła oczy, słysząc jak siostra ją przedrzeźnia.
– Uważaj następnym razem. – Ania właśnie zaczęła poprawiać się przed toaletką. – Mogłaś nas pozabijać.
– Dobra, koniec tematu! – zawołała Ewelina. – Żyjemy, jesteśmy całe i zdrowe. Chyba to się liczy, prawda, Aniu? – Znacząco spojrzała na przyjaciółkę.
                Dziewczyna pokiwała głową cicho mrucząc coś pod nosem.
– Idziemy pozwiedzać szkołę, idziecie z nami? – Ewelina spojrzała na siostry.
– Nie, dzięki. Jeszcze nie zdążyłyśmy się wypakować. Chcemy najpierw się zadomowić, a dopiero potem zwiedzać. Miłej zabawy! – Zora pomachała Ewelinie, po czym poszła wraz siostrą do swoich pokoi.
                Ewelina wraz z Anią opuściły wieżę pomarańczowych i udały się korytarzem w stronę wieży fioletowej. Sandra czekała na nie przy schodach.
– Co tak długo?
– No zgadnij co robił nasz leniwiec? – Ania uśmiechnęła się do blondyny.
– Chrapała. – Sandra zachichotała.
– Ej! Ja wcale nie chrapię!
– Jasne. – Obie przyjaciółki pokiwały głowami.
                Solanowa westchnęła teatralnie, po czym zaczęła schodzić do podziemi szkoły a pozostałe przyjaciółki ruszyły za nią.
                Kiedy wszystkie znalazły się na dole, zaczęły się rozglądać. Kilku przystojniaków o nagich torsach właśnie je minęło i weszło do jednego z pomieszczeń.
– O matko, ale ciacha! – Ania aż zaklaskała uradowana. – Zaczniemy zwiedzanie od tego miejsca! – Zawyrokowała, ciągnąc przyjaciółki za sobą.
                Jak się okazało, „ciacha” weszły do siłowni. Dziewczyny przyglądały się najróżniejszemu sprzętowi z otwartymi buziami. Pomieszczenie wyposażone zostało dużo lepiej niż niejeden warszawski fitness club. Były tu bieżnie, sztangi, suwnice, piłki, stepy, ciężarki i wszystkie inne urządzenia jakie można sobie wymarzyć. Studenci i studentki, poprzebierani w stroje sportowe, ćwiczyli, wyciskając z siebie siódme poty. Tuż przy wejściu dziewczyna na oko dwa lata starsza, rzeźbiła skośne mięśnie pleców, kawałek dalej przystojny blondyn walczył z mięśniami ud.
– Chcecie zapisać się na zajęcia? – Tubalny męski głos przywrócił dziewczyny do rzeczywistości. Mężczyzna na oko trzydziestokilkuletni, o czarnych włosach i jednodniowym zaroście, przyglądał im się rozbawionym spojrzeniem zielonozłotych oczu.
– Yyyyy… – Ewelina nie była wstanie nic więcej z siebie wydukać.
– Na razie zwiedzamy. – Sandra nie mogła oderwać wzroku od spoconego nagiego torsu z przepięknym sześciopakiem.
                Mężczyzna uśmiechnął się, przetarł rękę niewielkim ręcznikiem, a następnie przedstawił się wyciągając dłoń w stronę Ani, z którą zaczął flirtować.
– Jestem Robert Mazur i pracuję jako instruktor na szkolnej siłowni.
                Ania poczerwieniała, potrząsnęła dłonią i dalej przyglądała się rzeźbie mężczyzny.
– Ania – dodała kiedy ciemnowłosy zaczął witać się z pozostałymi dwiema. – A to Sandra i Ewelina. – dorzuciła, widząc, że dziewczyny wciąż milczą.
– Miło mi was poznać. – Znów uwodzicielsko uśmiechnął się do niebieskookiej.  – Jak już pozwiedzacie, zapraszam. Kondycja fizyczna to podstawa w tej szkole.
– A ja myślałam, że magia. – wydukała w końcu Ewelina, na co trener wybuchnął serdecznym śmiechem.
– Przekonacie się, że magia to nie wszystko. – Po raz ostatni posłał Ani uwodzicielski uśmieszek, po czym pożegnał się skinieniem głowy i odszedł pomóc dziewczynie przy nakładaniu ciężarków do sztangi.
                Podekscytowane wyposażeniem przyjaciółki udały się na dalsze zwiedzanie, nie tracąc więcej czasu na przyglądanie się przystojnemu Robertowi i innym półnagim, umięśnionym mężczyznom.
                Wycieczka po podziemiach zajęła im prawie dwie godziny. Prosto z siłowni trafiły na basen gdzie o mało nie pogubiły opadłych do samej ziemi szczęk. Oprócz pięknego, wielkiego basenu do pływania i skoczni do trenowania skoków do wody, były tu trzy jacuzzi, baseny ze zjeżdżalniami, wodospad z egzotycznym basenem, piracki wrak wokół którego, część uczniów nurkowało w dziwnym sprzęcie nieznanym zupełnie przyjaciółkom i wiele innych rzeczy do zabawy i treningów wodnych. Porządku w zabawach pilnowało czterech ludzi ubranych w stroje w kolorach czterech wież. Dwóch mężczyzn i dwie kobiety.
                Po zwiedzeniu kompleksu wodnego, dziewczyny trafiły do biblioteki. Tysiące książek najróżniejszych grubości, wielkości, kolorów oraz przeznaczeń było równo posegregowanych i poustawianych na półkach piętrzących się pod sam wysoki sufit. Bibliotekarz, miły pan po pięćdziesiątce, otaksował przyjaciółki spojrzeniem, po czym machnięciem dłoni zaprosił do siebie.
                Dziewczyny od razu wyrobiły magiczne gadające karty biblioteczne i mogły wypożyczyć co tylko chciały. Mężczyzna z plakietką z imieniem i nazwiskiem „Ignacy Kostewicz” wyglądał na niezwykle podekscytowanego i niemalże od razu zaczął oprowadzać dziewczyny między regałami, co jakiś czas zatrzymując się i opowiadając o mijanym dziale. Na koniec wręczył przyjaciółkom trzy książki. Ania dostała „Czar mego Mózgu”, Sandra „Rozmówki międzygatunkowe”, zaś Ewelina „Historię Świata Magii”. Podziękowawszy grzecznie pożegnały się i opuściły podziemia.
                Ewelina przyglądała się swojej książce z niesmakiem. Zarówno ruda jak i blondyna otrzymały coś, co z pewnością pomoże rozwinąć ich dary, ona zaś miała uczyć się…
– Historia! – burknęła niezadowolona. – Mogłabym spodziewać się wszystkiego, ale nie tego, że dostanę książkę od historii!
– Nie przesadzaj – Sandra pocieszająco poklepała przyjaciółkę po plecach. – Swoją drogą, ciekawe, skąd wiedział jakie mamy dary?
– Może to właśnie jego dar? Rozpoznawanie darów u innych. Albo czytanie w myślach.
– Na pewno nie. – zaprzeczyła Ewelina. – Gdyby czytał mi w myślach, na pewno nie odważyłby się ofiarować mi tego kloca. – Obecnie trzymała swoją książkę, jakby ta co najmniej cuchnęła.
– Jesteś niewdzięczna. Wcale nie musiał ci nic dawać. – Sandra już wzięła się za przeglądanie pierwszych stron. Nawet nie zauważyła kiedy wpadła na czekoladowowłosą  dziewczynę o bladej skórze i ustach pociągniętych czerwoną szminką.
                Po zderzeniu obie odskoczyły jak porażone piorunem.
– Najmocniej przepraszam! – Sandra zamknęła prezent i wyciągnęła dłoń do dziewczyny. – Nic ci nie jest?
– Nie, spoko. Sorki, nie zauważyłam cię. Trochę się pogubiłam i nie bardzo wiem, gdzie jest stołówka.
– A po co ci stołówka? – Ewelina była żywo zainteresowana.
– Och, to wy nie wiecie? Zaraz czternasta i koniec wydawania obiadów.
– Jak to?! – zapytały wszystkie na raz.
– W pokojach wspólnych na tablicach są wywieszone godziny posiłków. Śniadanie jest od siódmej do ósmej, obiad od trzynastej do czternastej, a kolacja od dziewiętnastej do dwudziestej. Później nie wiadomo jak można uzyskać jakiś posiłek.
– W takim razie cieszę się, że na ciebie wpadłam. Jestem Sandra, to jest Ania i Ewelina.
– Paulina Czarnecka. – Dziewczyny uścisnęły sobie dłonie, po czym zaczęły rozglądać się za stołówką.
– Może jest na wyższym piętrze? – Ewelina właśnie zaczęła wchodzić na kręte schody.
– Prawdopodobnie, bo na dole na pewno jej nie ma. – podsumowała Sandra ruszając za przyjaciółką.
                Kiedy w końcu doczłapały się na pierwsze piętro, niemal od razu znalazły stołówkę, która była wręcz przeogromna. Kryształowe sklepienie zdawało się być tak wysokie, jakby mogło pomieścić trzypiętrowy budynek, a trójkondygnacyjny podział elewacji oraz przepiękne kolorowe witraże w oknach, zapierały dech w piersiach. Sama stołówka przepełniona była dębowymi stołami i krzesłami poustawianymi w kilku rzędach oraz grupkami uczniów. Większość z nich nosiła mundurki, ale gdzieniegdzie byli też ludzie w normalnych ubiorach, takich, w jakich były dziewczyny. Każdy siadał gdzie chciał, a raczej siadał tam, gdzie były czyste nakrycia.
                Przyjaciółki wraz z Pauliną zajęły miejsca naprzeciwko siebie.
– Ech, ciekawe jak to działa? – Ewelina zaczęła rozglądać się za jakimś miejscem, skąd brałoby się żarcie. Niestety, nigdzie nie było widać, żadnego okienka czy też kucharek rozdających posiłki.
– Nie wiem jak wy, ale ja to zjadłabym spaghetti… – Nim Paulina skończyła mówić, jej talerz zapełnił się długim makaronem z parującym sosem. – Genialne! – zawołała, klaszcząc w dłonie.
– A ja bym chciała kotleta schabowego z piure ziemniaczanym oraz sałatkę colesław. A do picia sok pomarańczowy wysokiej szklance – wypowiadając zamówienie, na talerzu Eweliny zaczęły pojawiać się poszczególne produkty. – Bajer! – wrzasnęła, zwracając uwagę grupki dziewczyn, które siedziały nieopodal.
– Ech… kociarnia – stwierdziła blondyna, teatralnie wywracając oczami.

33 komentarze:

  1. i narobiła mi apetytu na jedzenie ;)
    czekam na więcej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytane! Wcale się nie dziwię, że Paulinka się zgubiła. Przykre. Smutne. A futerkowate dywany uwielbiam! Rozdzialik jak zwykle cudny, umilił mi przeżuwanie kopytek. Cxekam na następne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytane, przeczytane i nie mogę się doczekać kolejnego oczywiście. Poza tym... genialne, istnie BOSKIE tło! W każdym razie... coraz bardziej twoja opowieść mnie wciąga do swojego świata. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytane . Genialny rozdział . :) Uwielbiam określenie 'poczłapać' *.* Nie wiem czemu , ale ma w sobie tyle uroku ! ^^ Zapewne Ania bd z Robertem ;> Przynajmniej taką mam nadzieję . :D Fajnie to wymyśliłaś .. Tą stołówkę . XD
    PS : Szablon jest śliczny , aż ci trochę zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Sakuro za tyle miłych i ciepłych słów ;D No nie, że "poczłapać" ma w sobie to coś ;p Też lubię to słowo :] Co do tego z kim będzie Ania ;p to niestety nie zdradzę XD
      Jeśli zaś chodzi o szablon to ja z kolei jestem zakochana w tym twoim :) co wykonała dla ciebie KatD. Jest cudny i właśnie na jego podstawie chciałam mieć swój :D
      Cieplutko pozdrawiam :D

      Usuń
  5. Przeczytane, kochana.
    Twoja Anika :D

    Eeeej i ja chcę więcej siebie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że będzie ciebie całkiem sporo :D Jak dobrze pamiętasz (albo i nie) XD najlepsze gagi pojawią się przy zajęciach z alchemii, albo innym gotowaniu ;p
      I wiesz co, wiesz co :D do naszego tandemu dołączy nasza siostrzyczka :] Wyobraź sobie, że Sitek wypełnił ankietę ;p

      Usuń
    2. Uaaaa :P bedzie sie dziauo XD zrób mnie dobrą w jakiejś dziedzinie :D

      Usuń
    3. No zostaje jak za starych dobrych czasów :) Będziesz dobra w ogólnej rozpierdolce ;p O czym przekonamy się w 9 lub 10 chapterze XD

      Usuń
    4. a oprócz tego? bo wiadmo, nie sama rozpierdolka czlowiek zyje XDD

      Usuń
    5. Jak będziesz grzeczna to się pomyśli o jakimś przystojniaczku i talencie mniej niszczycielskim. W sumie może sama podpowiesz co nieco, pisząc swoją pracę konkursową? :p

      Usuń
  6. Przeczytane ,a ankietka wypełniona :D . Swoją drogą ciekawe ,że już kolejny post który dzisiaj czytałyśmy jest o umięśnionych ideałach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ideał z pewnością nie musi być umięśniony ;p A tutaj cóż... Wiadomo, że trener na siłowni mięśnie mieć będzie ;p

      Usuń
    2. Ymh... Nasze ideały to z kolei skośnoocy przynajmniej w większości :D... No ale czekamy na kolejny chapter ! :P

      Usuń
    3. Spoko nie ma problemu :D Zawsze jakiś skośnooki przystojniak na zamówienie może powstać :D Mówcie do mnie, a będzie wam dane :D

      Usuń
    4. Ojojojoj! Proooosimy!!! Dla dwóch sioch albo przyjaciółek. Jest nadzieja ,ze się wplotą??? :P

      Usuń
    5. No pewnie, że tak :) Wiecie robię wszystko powoli ;p więc ankiety będą nowe dodawane pewne w okolicach świąt :) Świat dość rozbudowany, więc człowiek co i rusz musi coś domyślać i dopisywać ;p Ale na szczęście mam 2 chaptery napisane na zapas, więc powoli wszystko będzie dodawane :p
      Zapraszam na http://swiat-magii-cm.blogspot.com Tam będzie specjalna notka, gdzie będzie można świąteczne prośby składać :p

      Usuń
  7. Szablon masz piękny, nie da się zaprzeczyć. ;)
    Rozdział bardzo mi się podobał. Twoje opowiadanie mnie zadziwia. Jest bardzo ciepłe.
    Masz fajne pomysły.
    Czy jest tu gdzieś miejsce, żeby sprawdzić, czy wymyślona przeze mnie postać znajdzie się w twoim opowiadaniu?
    Z tego co pamiętam. Nazwałam ją Wiktoria. :D
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście droga Ikulo :) każda uzupełniona ankieta, a co za tym idzie, wymyślona postać, wcześniej czy później trafi do opowiadania. Sądzę, że w ten weekend wezmę się w końcu za uzupełnianie ankiet :) Czy twoja bohaterka już się pojawiła, możesz sprawdzić z zakładce "bohaterowie".
      Cieplutko pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :D <3

      Usuń
  8. Twój blog został oceniony na oceny-legilimens. Zapraszam do zapoznania się z treścią oceny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Choć zdarzają Ci się powtórzenia i błędy interpunkcyjne, nie mam zamiaru ich bardzo wytykać, bo całość całkowicie je zatuszowuje^^
    Taki styl wypowiedzi - momentami kolokwialny - jest dobry i lubię go, ale trzeba umieć się nim posługiwać. A nie każdy to potrafi. I choć podeszłam do Ciebie krytycznie, spodobał mi się wykreowany przez Twój umysł świat. Czyta się to płynnie, a gdy oczy śledzą drobne litery, wyobraźnia szaleje wedle własnej woli w sposób całkowicie niewerbalny. Zagłębiam się w tekście, odnosząc tymczasem wrażenie jakby moje ciało unosiło się i przenikało poprzez zasłonę, oddzielającą moje życie od tego, o którym piszesz Ty.
    Podoba mi się ta historia, zamierzam ją obserwować.
    Gdyby Ci się nudziło http://intheblackrain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miłe słowa :) Wszystkie błędy niebawem zostaną poprawione (choć ja osobiście żadnych powtórzeń nie znalazłam :p) Zapraszam często i gęsto :D
      Pozdrawiam i lecę odwiedzić :D

      Usuń
  10. Bueh... Skonsumował mi blogger komentarz. Zatem, jeszcze raz.
    Wpadłem tutaj z zamiarem przeczytania Twojego opowiadania, korzystając z chwili wolnego. Zauważyłem, że polecasz moje opowiadanie. Chciałem powiedzieć, że bardzo mi miło z tego powodu. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję odwdzięczyć się za to wsparcie :)
    Dobra, koniec gadania, uciekam czytać dalej. Jak na razie jestem bowiem po lekturze pierwszego rozdziału i muszę przyznać, że Twoje opowiadanie zaczyna mnie wciągać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja poproszę pizze cztery sery z dodatkową rukolą ;)
    Co ja tu mam mówić...UWIELBIAM TO! Zabieram się za kolejny chapter ;)

    Anamea/Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. No długo nie czekałam na "zwiedzenie: pokoju Eweliny ;) Skromnie, acz przytulnie - podoba mi się.
    Zaciekawił mnie ów piracki wrak, choć była o nim lewie wzmianka. Od razu przed oczami stanęła mi "Czarna Perła" i "Latający Holender" wyciągnięte wprost z "Piratów z Karaibów", unoszące się swobodnie w basenie. Wizja ta była równie niedorzeczna, co fascynująca.
    Siłownia niespecjalnie mnie zaciekawiła - nic dziwnego, skoro ruszam się tylko kiedy jest to niezbędne. W końcu energię trzeba oszczędzać...!
    Biblioteka... Ach, cóż za magiczne miejsce! Gdybym miała wybrać miejsce, w którym chciałabym zamieszkać, byłaby to chyba właśnie tak wspaniała biblioteka pełna przeróżnych książek. Prawie jak w raju!
    Stołówka... świetnie wymyślone. Gdyby było realne... Można by się było zacząć zastanawiać, czy aby na pewno nie żyjemy w świecie idealnym. Bądź takim, któremu do idealności niewiele brakuje. Aż się głodna zrobiłam!
    Lecę czytać dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim ulubionym miejscem również jest biblioteka, dlatego jej zakamarkom poświęcę nieco więcej uwagi :) Rozdziały, które dopiero zaczynam pisać opisują wiele przecudnych dzieł jakie będzie można w niej znaleźć, a także pokój Świata Techniki :) fragment po fragmencie :D
      Wrak statku w wielkich basenach też będzie dość istotny na jednych z późniejszych zajęć :D i konkursów :p Bo co to by była za szkoła, gdyby nie było w niej czegoś takiego jak zdrowa rywalizacja ;p

      Usuń
  13. Dobra, to, że komentuję coś jak tylko do tego dotrę a potem idę czytać dalej staje się moim nawykiem powili, i to przez Twoje4 opowiadanie! Chodzi o to, że ja lubię tą psikającą :< A one tak wrednie ja traktują :< No, ta jej siostrzyczka już nie jest taka miła, ale ta biedna przeprosiła przecież! Poza tym domyślam się, że ciężko ogarnąć moce tak na samym początku, więc trochę zrozumienia, nie? ;)
    NO WŁAAAŚNIE O TO MI CHODZI! Zora jest zarąbista :3 A Amelia już nie :<
    JESTEM ZA TYM, BY ROBERT BYŁ Z ANIĄ!!! Ale ten ciemnowłosy Robert, by nie mylić z blondasem ;) Ty to chyba masz słabość do zarostów, co? :D A ten, ten caps lock to od emocji, so... so idę czytać dalej.
    Ojej, już przepadam za tym bibliotekarzem <3 Błagam, niech to będzie taki ichniejszy Hagrid!
    O rany, a co ma historia do mocy Eweliny...? Intrygujesz mnie coraz bardziej!
    Ty, no one przez cały czas na kogoś wpadają no! :D Jeszcze dwa miesiące i będą znały każdego jednego ucznia i uczennicę. A stołówka bardzo ważna rzecz, dlaczego ona zadała tak absurdalne pytanie, po co komu stołówka?! Żarcie nadaje sens życiu!!
    Też chcę taką stołówkę! Ale myślałam, ze jak ta powiedziała, że kociarnia, to jej kot wyskoczy do zjedzenia, a tu liipa :<
    Ok, idę czytać dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam czytać wiadomości od ciebie! Normalnie, aż mi się mordeczka cieszy jak ta lala :P Ja też lubię dziewczyny :] No ale nie może być zawsze pięknie i ładnie ;p Ktoś wredny być musi :], żeby miłym był ktoś ;p
      Bibliotekarz... :D bibliotekarz to bardzo ciekawa postać, która wyszła zupełnie od tak :D Ale z pewnością poświęcę mu jeszcze wiele uwagi :p No ale nie będę zdradzać dokładnie dlaczemu ;p
      Dziewczyny muszą ciągle na kogoś wpadać, żeby poznać jak najwięcej ludzi ;p W końcu wypełnione ankiety, same się nie pojawią w opowiadaniu :p
      Stołówka rzecz najważniejsza :D Co do mocy Eweliny... jeszcze troszkę poczekasz ;p

      Usuń
  14. Bibliotekarz bardzo mnie zaintrygował. Zora też jest ciekawą postacią. Ostatnim fragmentem narobiłaś mi apetytu na jedzenie. Dobrze, że już pora obiadowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem życzę ci smacznego :D Bibliotekarz to chyba moja ulubiona postać :) Oczywiście będzie miał swój udział w historii ;p Lubię zawód bibliotekarza :D

      Usuń
  15. ja mogę wiedzieć w tym pokoju na początku to z jaką Anią???

    OdpowiedzUsuń

Zaczarowani

Filmiki